2007-02-18

Quo vadis, Polsko?

Tak się jakoś dziwnie złożyło, że każdy z moich postów na tym blogu wywoływał ożywioną dyskusję. Wyniki tej dyskusji mają jeden wspólny, dość zatrważający element.

Otóż, jak się okazało, większość rozmówców ma nikłe pojęcie o prawie - czy chodzi tu o licencje, czy o prawo ogólne, znajomość prawa jest przerażająco niska.

A co jeszcze bardziej przerażające, moi rozmówcy prezentują bardzo niską skłonność do życia wg reguł narzucanych nam wszystkich przez prawo, skłaniając się raczej ku - no, może jeszcze nie bezprawiu, czy anarchii - ale jednak życiu bez oglądania się na innych, oraz bez poszanowania jakichkolwiek reguł. Byle jak najwięcej dla siebie.

Szczególnie jest to widoczne, jeśli chodzi o licencje. Przez kilku moich rozmówców, kwestie licencji są totalnie olewane. Jeden z nich zadeklarował nawet wprost swoją gotowość do popełnienia przestępstwa piractwa komputerowego, gdy przestanie mu odpowiadać cena, jaką za swój produkt chce producent.

Zastanawiam się, gdzie dojdziemy, jako naród, jeśli nie będziemy szanować świętej własności firm prywatnych, a tym bardziej prawa. Co nas czeka za 50 lat? Czy komukolwiek będzie się opłacało coś w tym kraju robić? Czy może z góry będzie skazany na porażkę za sprawą piratów?

Obyśmy jednak w porę oprzytomnieli...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Przeczytałem Pana teksty i pisze Pan ciekawie. I pomimo - że myślę podobnie jak Pan (np. jeśli chodzi o płace minimalne) To co do płacenia za każdorazowe przesłuchanie utworu nie zgadzam się i uważam, że jest kontorwersyjnie. Tak jak pisał Czytelnik w jednym komentarzu - jak ktoś kupuje garnki* - to może też powinien być wprowadzony jakiś limit - np. garnki na 10 obiadów a potem ich używanie byłoby nielegalne - aż do wykupienia kolejnego "pakietu do gotowania w tych garnkach".
Absolutnie nie popieram piractwa, czy też nie przestrzegania prawa - ale jeśli jesteśmy na etapie zmian w prawie które będą dotyczyć i mnie, i Pana, i innych osób - to uważam, że każdy może wyrazić swoją opinię, a wprowadzone przepisy powinny być logiczne zarówno dla zwolenników jak i przeciwników płacenia za odtworzenie utworu.

*garnek - tu też są prawa autorskie, patenty itd.

ps. Z tym PKP - myślę, że osobom porównującym PKP do utworów chodziło o to - że skoro prawo będzie nakazywało płacenie za każdy utwór to jeśli się to komuś nie podoba - to nie będzie słuchał (bo nie będzie miał wyjścia...) Więc analogicznie - soro Panie w okienku PKP są niemiłe - to po prostu można z usług nie korzystać PKP.

A że te Panie powinny być bardzo miłe - to ma Pan w 100% rację.

Anonimowy pisze...

Nie chodzimy, gdyż na szczęście w większości jesteśmy jeszcze normalni, a nie jacyś zdewociali, aby niedzielna eucharystia była jakimś centrum...

Więcej na ten temat przeczytasz w moim blogu:
[tu link do Pańskiego bloga]

Gdzie na ten temat pisze, przepraszam?

Anonimowy pisze...

"A co jeszcze bardziej przerażające, moi rozmówcy prezentują bardzo niską skłonność do życia wg reguł narzucanych nam wszystkich przez prawo, skłaniając się raczej ku - no, może jeszcze nie bezprawiu, czy anarchii - ale jednak życiu bez oglądania się na innych, oraz bez poszanowania jakichkolwiek reguł. Byle jak najwięcej dla siebie"

ze se tak pozwole zacytowac odwolujac sie jednoczesnie do pana wpisu na temat placy minimalnej....
.....wiesz moze co to hipokryzja i niekonsekwencja?

Anonimowy pisze...

projekt tej obwodnicy trwał tak długo tylko po to, zeby własnie tyle pieniedzy na niego poszło! dlaczego? bo to znajomi tych ludzi, którzy kazali ten projekt zrobić dostawali te pieniadze.
pieniadze z podatków uczciwych ludzi.
a nie zadni wykształceni super nie wiadomo jak.

przeciez ten projekt wystarczy zlecic studentom architektóry na odpowiednim wydziale, a będzie gotowy w 2 miesiace i będzie spełniał odpowiednie warunki! mało tego studenci mogliby to robic na zaliczenie, a nie za pieniadze, co oznacza, ze wyszlo by za darmo!

ale nie. bo nikomu sie nie chce nigdzie chodzic i nic załatwiać. bo ludzie są ciemni i bezmyślni, a przedewszystkim wredni i kochają krzywdzić innych i robić im na złość!

pf.

żałosny naród.