2007-02-14

O DRM raz jeszcze...

...ale tym razem z innej beczki. Kilku czytelników wytknęło mi rzekomą niestałość poglądów. Jak to w końcu może być, że firmy mogą wciskać zwykłym, uciskanym ludziom muzykę z DRM, a jednocześnie PKP ma o klienta dbać? Toż to w głowie się nie mieści (przynajmniej niektórym) !

Cóż, aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, trzeba zrozumieć mechanizmy motywacji i kariery zawodowej. Są one bardzo ściśle ze sobą powiązane i są przyczyną wszelkich sytuacji, zdarzeń i podziałów. Nie tylko w pracy, ale w każdej sytuacji życiowej.

Nie czas tu oczywiście na rozprawianie o teoretycznych podstawach tych mechanizmów - nie ma sensu Cię zanudzać takimi szczegółami, Drogi Czytelniku. Zamiast tego pomówmy o praktyce.

Powiedzenie mówi, że pracy nie dostaje ten, kto umie pracować, ale ten, kto umie dostawać pracę. Wiele osób usiłuje negować jego prawdziwość, ale taka jest niestety (dla nich) prawda. Co więcej, dotyczy ono nie tylko samego dostawania pracy, ale rownież awansów. Karierę robi bowiem tylko ten, kto chce ją zrobić. I nie mam tu na myśli tej świadomej chęci - ta, jakkolwiek ważna, jest całkowicie niewystarczająca. Do zrobienia kariery potrzebna jest tzw. gotowość psychiczna *.

Wróćmy jednak do tematu posta, czyli do DRM i PKP. Jak to jest, że wobec jednych ludzi oczekujemy czegoś innego, niż od innych? To proste.

Otóż "wciskanie" klientom muzyki z DRM, czy czegokolwiek innego, jest domeną ludzi, którzy robią karierę. Są to ludzie sukcesu, realizujący się zawodowo. W przypadku takich ludzi liczy się przede wszystkim kreatywne myślenie, a ewentualne braki w kulturze można przełknąć. Rozwój takich ludzi należy wspierać na wszelkie sposoby, oferując im zarówno szkolenia, jak i odpowiednią rozrywkę - przykładem są tu piłkarzyki, czy seanse kinowe w czasie pracy, na firmowym projektorze.

Obsługa klienta, czy też dowolna inna praca o powtarzalnym i definiowalnym charakterze, jest natomiast domeną ludzi, którzy kariery nie zrobili i nie zrobią. Jeszcze raz podkreślam: to nie inteligencja określa ich możliwości zrobienia kariery, ale po prostu gotowość psychiczna. Rozwój takich ludzi nie jest istotny z punktu widzenia pracodawcy, ważna jest natomiast kultura osobista, lojalność i drobiazgowość w wykonywaniu poleceń i instrukcji.

Z punktu widzenia klienta natomiast sytuacja przedstawia się tylko nieco inaczej - jego perspektywa różni się od perspektywy pracodawcy tylko tym, że ma on styczność tylko z tą drugą grupą pracowników, podczas gdy grupa pierwsza spokojnie pracuje w zaciszu biurowców.

Czy już rozumiesz, Drogi Czytelniku, dlaczego bulwersuje mnie takie traktowanie klienta na PKP, a jednocześnie popieram DRM?


* - Za poprzedniego ustroju było takie powiedzenie: "nie matura, lecz chęć szczera, zrobi z Ciebie oficera". Tutaj mimo wszystko sama gotowość nie wystarczy, wykształcenie przynajmniej średnie jest równie ważne, aby kandydat nabrał tzw. ogłady, niemniej jednak hasło to jest zaskakująco aktualne.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

poprostu jesteś głupi - nic dodać nic ująć - powiedz mi ty jesteś może przedstawicielem amway? to z podręcznika dla akwizytorów czerpiesz te "mondrości" ?

Anonimowy pisze...

DRM jest kreatywne? A może jednak to zwykłe cwaniactwo dystrybutorów treści próbujących wzbogacić się kosztem autorów i konsumentów dóbr kultury?

Anonimowy pisze...

"Tak się jakoś dziwnie złożyło, że każdy z moich postów na tym blogu wywoływał ożywioną dyskusję".

dziwnie?!

z praw murphy'ego:

stopien debilizmu osoby osbserwowanej jest wprost proporcjonalny do liczby przygladajacych mu sie.

stary.. jak chcesz cos tworczego napisac.. to POMYSL, zastanow sie, daj cos od siebie!! albo lepiej: przestan sie sprzedawac, a jesli juz sie sprzedajesz to nie pisz o tym, tylko nachy w dol i pozycja "zgiety w pół".
(z opisu profilu wynika to 2nd)

wyrazy szczerego wspolczucia,
...serio.

Anonimowy pisze...

Praca przy obsłudze klienta nie jest powtarzalna. Za każdym razem rozmawiasz/obsługujesz innego człowieka. Równie dobrze możesz to samo powiedzieć o pracy malarza czy muzyka bo przecież za każdym razem maluje/gra. Rozmowa z klientem wymaga za każdym razem innego podejścia oraz na prawdę olbrzymiej kreatywności w wyjaśnieniu problemu (niejednokrotnie domyślenie się na czym polega problem klienta jest już zadaniem samym w sobie). Wbrew pozorom obsługa klienta to nie jest praca jaką może wykonywać szympans czy też mewa po dwugodzinnym szkoleniu.

Na prawdę uważasz DRM za kreatywne rozwiązanie? Na czym konkretnie polega jego kreatywność? Chyba tylko na opracowaniu metody sprzedania tego samego utworu temu samemu klientowi kilka razy. Wybacz ale jeśli kupuję płytę to nic sprzedawcy/twórcy do tego w jaki sposób ją odtwarzam (oczywiście o ile nie naruszam prawa autorskiego na przykład publicznym odtworzeniem bez opłacenia tantiem). Jeśli chcę to zrzucę sobie płytę do mp3 i będę jej słuchał na odtwarzaczu. Nie wyobrażam sobie aby ktoś kazał mi kupować tą samą płytę trzy razy bo słucham jej w domu, w samochodzie i w odtwarzaczu mp3.

Anonimowy pisze...

Obsługa klienta to bardzo kreatywna praca ponieważ musimy do każdego klienta podejść indywidualnie. Wymaga również od nas dużego stopnia elastyczności. Wymaga również od nas uczciwości ponieważ nie możemy klienta kłamać. Klient raz okłamany już do nas nie wróci.Z przyjemnością polecam portal www.sprzedaż.nf.pl. Polecam publikację Daniela Golemana "Inteligencja emocjonalna - sukces w życiu zależy nie tylko od intelektu, lecz od umiejętności kierowania emocjami". Wyrażam jednak przekonanie, iż osoba tak błyskotliwa jak Pan i doskonały menadżer zna tę publikację.

eXistenZ pisze...

"Czy już rozumiesz, Drogi Czytelniku, dlaczego bulwersuje mnie takie traktowanie klienta na PKP, a jednocześnie popieram DRM?"

Widzę. Po prostu dzielisz ludzi na "wyższych", "lepszych", że użyję niemieckiego określenia z czasów II wojny światowej, "Ubermensch" - ci są stworzeni do wyższych celów, do robienia karier i wymyślania, jak tu uprzykrzyć życie innym (poprzez np. DRM), i oni wcale nie muszą być specjalnie wykształceni ani w ogóle kulturalni,

a pozostali to "niscy", "gorsi", "Untermensch", którzy są za słabi psychicznie i wewnętrznie, żeby czegoś "kreatywnego" w życiu dokonać, więc oni mają być prostymi (ale przecież wykształconym i kulturalnymi) urzędnikami, gotowi dla tych "lepszych" zawsze z uśmiechem i pełną kulturą wykonywać najpodlejsze prace, cierpliwie znosząc i potulnie akceptując swoje miejsce w Twoim śiecie.

Ale pewnie teraz powiesz, drogi Patryku, że przecież "takie jest życie", albo "taki jest świat", bo to Twoje najczęściej powtarzane zdanie na tym blogu.