2007-04-01

Polacy: katolicy, czy katole?

Na Onecie ukazał się właśnie bardzo ciekawy artykuł. Link do niego podaję na dole, teraz natomiast go zacytuję na wypadek, gdyby znikł:

Polacy to religijni analfabeci - wynika z badań, jakie dla "Newsweeka" przeprowadziła firma SMG/KRC.

Tylko 20 proc. osób, określających się jako wierzący katolicy, umie wymienić dziesięć przykazań, a ponad 30 proc. nie zna żadnego. Jedynie 18 proc. potrafi podać imiona czterech ewangelistów, a prawie 43 proc. z tych, którzy określają się jak głęboko wierzący, jest zdania, że można wyspowiadać się z grzechu pierworodnego.

Polacy ciągle chętnie określają się mianem katolików, jednak ich wiara ma coraz mniej związków z nauką Kościoła. Coraz częściej staje się zbiorem zupełnie prywatnych wyobrażeń.
Sondaż przeprowadzono na reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków. Tekst i pełne wyniki badań w świątecznym numerze "Newsweeka".

Jednocześnie 97% Polaków deklaruje się jako wierzący. Jak to więc jest? Czy rzeczywiście wierzą oni w jakieś swoje prywatne wyobrażenia i przesądy? I w co właściwie wierzą fani Ojca Dyrektora? Co daje im taką energię do niszczenia tego kraju i zatruwania młodych umysłów jego wymysłami?

Zapraszam Cię, Drogi Czytelniku, do opisania Twojej wiary i przeżyć religijnych...

http://wiadomosci.onet.pl/1512462,11,item.html

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Drogi autorze straszne uproszczenie. Dlaczego niby człowiek wierzący to fan ojca dyrektora. Jestem wierzącym i młodym człowiekiem. Błędem jest więc sformułowanie że człowiek wierzący jest na usługach ojca dyrektora na co jestem żywym przykładem... Jednocześnie powtórzę pytanie autora: "Co daje wam taką energię do niszczenia tego kraju i zatruwania młodych umysłów swoimi wymysłami?"..

Anonimowy pisze...

"Co daje wam taką energię do niszczenia tego kraju i zatruwania młodych umysłów swoimi wymysłami?".
cios za cios... jakie to polskie.
ja osbobiscie w cos wierze... ale nie próbuje tego ubierać w jakąś powszechnie uznawaną forme (czyt. religie) owszem bywam w "światyni", ale obojętnym mi jest to czy wchodze do budynku katolicków ewangielików czy tam do jakiejs mekki. ide tam gdzie mam najblizej i modle sie tak jak czuje a nie tak jak mnie nauczono, bez żadnej chorej formy która to jest przyczyną dodatkowych podzialów miedzy ludzmi. 100% metafizyki 0% racjonalizacji tej sfery i ubierania w dogmaty, nakazy, zakazy, przyzwyczajenia. a życ próbuje tak zeby sumienie nie doskwierało :] z tym ze czasami po prostu sie nie udaje -> jak kazdemu innemu "marnemu ludziowi" ;P

Anonimowy pisze...

te wymysły to rozumiem ze Księdza Dyrektora... ale ja nie o tym... w związku z wielką ogolnopolską "fetą" z okazji śmierci papieża myslę że powinniśmy sie wszyscy DEKLARUJACY wiarę katolicką zastanowić komu my tak na prawde oddajemy w tym momencie cześć Bogu czy człowiekowi który był tylko wyslannikiem Boga? nie neguję świętości Jana Pawła II ale strasznie denerwuje mnie taka sztuczność i przesada związana z obchodami Jego śmierci.. i od samego rana w telewizji radiu na plakatach w gazetach...

Anonimowy pisze...

Bo z tym całym katolicyzmem to tak, jak z pop-kulturą. Niby coś, niby ładne i w ogóle, ale wewnątrz wielka pustka.

Anonimowy pisze...

kilka odpowiedz do włosa z:
http://www.pardon.pl

widze ze dali ci przepustke z psychiatryka na swieta?

no to wreszcie religia dla ciebie, w końcu możesz sie szmat..o zapisać

a co myślaleś ,że ty masz monopol na opluwanie innych, poczuj się w końcu jak szmat.a!Powycieramy tobą powierzchnie plaskie, niekoniecznie czyste, ha ha


"... a miernota zostanie gorsza od nicosci..", to juz moj dopisek.

Anonimowy pisze...

Katolicy czy katole?Jeśli powolujemy sie na tak wiarygodne zrodlo jak Newsweek to ja przepraszam...wiem,ze latwo jest atakowac Kosciol,gdyz grunt na takie ataki jest bardzo żyzny,ale czlowieku pamietaj,ze kiedys "ktos" Cie o to zapyta a Ty szeroko otworzysz swoje usteczka...Dlaczego atakujesz cos co jest fundamentem naszego kraju...oczywiscie pomijam tutaj ultrakatolikow(chociaz i to pojecie jest dla mnie nie zrozumiale,jesli ktos jest w Kosciele nie tylko w niedziele musi byc ultrakatolikiem?)

Unknown pisze...

Jak najbardziej mi się wydaje, ze to nie jest atak.
Przede wszystkim warto jest zwracać uwage na pewne fakty, które jakkolwiek niepatrząc są wiarygodne. Jeśli komentujemy coś, zwracamy na to uwage jesteśmy w stanie to zmienić. Dlatego zwyczajne nadmienienie przez autora bloga na ten temat nie jest rzeczą złą.
Religia jest kontrowersyjną sprawą. Jest jakby to ująć swoistym organem władzy, który tak naprawdę opiera się na naszej nadziei, pragnieniach, chęci sprawiedliwości na świecie i z tego co widze to przywiazania do tradycji.
Zastanawia mnie bardzo ważna rzecz, czy ludzie przestają wierzyć ze swojego lenistwa, złego wychowania, czy po prostu stają się w pewien sposób bardziej duchowo rozwinięci (poprzez odrzucenie prowadzenia za rękę a szukając tego co najwazniejsze w religii, jej głębi i głębi siebie, wpomnianiej wczesniej metafizyki)?

Pozdrwaiam!

Anonimowy pisze...

Nie wierzę, aby prawdziwa wiara była możliwa bez religii. Człowiek zawsze znajdzie sobie drogę, by, pod przykrywką ideałów, hodować w sobie hipokrytę. Religia jest, była i będzie potrzebna. Nawet ateistom ;)

Nie można się jednak oszukiwać - polski kościół kuleje i ma się coraz gorzej. Nam, wiernym bardziej, lub mniej (należę raczej do tej drugiej grupy) powinno na jego zdrowiu najbardziej zależeć.

Dobrze, więc, że Newsweek robi te swoje sondaże i publikuje je. To co tutaj przeczytałem jest naprawdę, mówiąc łagodnie, zastanawiające. Smutna prawda i tyle. Nie widzę śladu ataku, a tylko potwierdzenie pewnych moich podejrzeń.

Anonimowy pisze...

szczerze wątpię czy któryś z "fanów" Ojca Dyrektora nie umie 10 przykazań lub twierdzi że z grzechu pierworodnego można się wyspowiadaća poza tym moim skromnym zdaniem te statystyki są z palca wyssane :) pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Ja nie jestem katoliczką,nie uważam się za nią.Nie chodzę do kościoła a modlę się na swój własny sposób mimo że po katolicku też mnie kiedyś uczono,i wpajano inne różne rzeczy...
Fakt iż nie lubię Rydzyka,LPR-u i się z nimi nie zgadzam w wielu kwestiach nie jest jednoznaczny z tym że jestem złym człowiekiem.
Polką czuję się w 100 procentach i jest mi smutno gdy ktoś deprecjonuje moją wartość tylko dlatego że nie chodzę do kościoła.
Pozdrawiam Serdecznie.

Anonimowy pisze...

Oczywiście że link znikł...toż to cud???Oczywiście ,że wiara potrzebna jest większości.Wierząc w cokolwiek mamy szanse na zwalenie całej winy za swoje porażki na siły niezależne od nas,a jednocześnie na odwoływanie się do tych sił ,aby nas wspierały.Czy coś z tego wyniknie czy nie ,to i tak niewielkie ma znaczenie liczy się sam fakt.Od dawna wiara towarzyszyła ludziom...najpierw wierzono w boskość drzew ,dopóki piorun nie rozłupał ,później głazy były bogami ,pioruny ,bogowie na olimpie -dopóki ktoś się nie wdrapał z ciekawości i nie zobaczył tam ...braku bogów.wreszcie powstały wiary które już nie upadną,bo już nie ma możliwości sprawdzenia,bo wiara nie polega na dotknięciu,czy zobaczeniu boskości.Nie ma możliwości stwierdzenia czy bóg stworzył człowieka ,czy człowiek boga,ale za to- każdy katolik dorzuciłby chrustu do stosu pod heretykiem .

Anonimowy pisze...

Szanowny Panie:)Z wielkim zainteresowaniem czytam Pańskie wypowiedzi. Serdecznie polecam książkę Romana Bartoszcze "Gwarancję wolności wypowiedzi w Europie Zachodniej" znajdzie Pan tam Deklarację Podstawowych Praw i Wolności w art. 4 pisze "Każda osoba ma prawo do wolności myśli, sumienia i religii"...Wszyscy wiedzą że Roman Bartoszcze to mądry i ceniony człowiek...

Slogansensei pisze...

http://wordsinvaders.pl/gniewny-katol